Szukaj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

czwartek, 21 lutego 2013

Film: "W chmurach".

Tytuł: „W chmurach”
Reżyser: Jason Reitman
Scenariusz: Sheldon Turner, Jason Reitman
Rok: 2009
Gatunek: dramat, komedia
Obsada: George Clooney, Vera Farminga, Anna Kendric
Ocena: 7/10

Ryan Bingham przez całe życie lata samolotami z miejsca na miejsce. Jego praca polega na zwalnianiu pracowników z najodleglejszych terenów USA. Robi to profesjonalnie od wielu lat. Jego największym marzeniem jest przemierzenie 10 milionów mil. Problemy zaczynają się, kiedy w jego firmie pojawia się dziewczyna, która wprowadza nowoczesną technologię zwalniania pracowników przez wideokonferencję. Przed wprowadzeniem nowego systemu przebywa szkolenie pod okiem Ryana. On, wieczny samotnik, ona, która najchętniej zamieszkałaby w jednym miejscu i poświęcała się swoim najbliższym. Kto kogo przekona do swoich racji?
Co masz w swoim plecaku? Tym pytaniem rozpoczyna się każda konferencja, której prowadzącym jest Ryan. W trakcie niej stara się wyjaśnić ludziom, dlaczego przywiązywanie się do rzeczy oraz przedmiotów zwiastuje same problemy i nie ma z tego żadnego pożytku. Do czasu.

W trakcie jednej z wielu podróży poznaje kobietę, relacja ma być taka sama jak zwykle (bez zobowiązań), lecz przez towarzystwo początkującej w tym fachu Natalie, Ryan zaczyna zupełnie inaczej patrzeć na swoje życie. Dostrzega wady bycia wiecznie "w chmurach" - samotność, której nie zastąpi satysfakcja zawodowa, bo nie ma tego z kim celebrować.

Jako, że jest to komedia i dramat, niestety zakończenie jest smutne, drażniące, dla ludzi, którzy dopiero co zakończyli związek. Nie radzę przynajmniej im tego oglądać, chyba, że chcą w ten sposób wyżyć się emocjonalnie (czytaj popłakać). Możliwe, że właśnie dzięki temu złemu zakończeniu, historia Ryana wydaje się być bardziej realistyczna. Nie masz nikogo bliskiego, pokochaj to co robisz.

W moim odczuciu jest to bardzo dobry film, momentami zbyt ckliwy, lecz właśnie przez to widz do samego końca myśli, że ta historia zakończy się szczęśliwie. W pewnym rodzaju tak właśnie jest. Mężczyzna pozostaje wierny swoim przekonaniom, lecz czy nadal będzie tak szczęśliwy, jak w pierwszych minutach filmu? To musimy dopowiedzieć sobie sami, przez interpretację ostatnich słów, jakie wypowiada.

Nie można narzekać na obsadę. Wszyscy spisali się bardzo dobrze, mogę nawet powiedzieć, że wyszło to dosyć zgrabnie. Niestety nie rozumiem za co Anna Kendric dostała nominację do Oscara, bo pomimo tego, że jej gra była dobra, nie powalała na nogi. Vera Farminga wcieliła się znacznie lepiej w swoją postać, ale wiadomo, każdy ma swoją opinię.

Podsumowując, film jak film - fajnie zobaczyć wieczorem, kiedy nie leci nic ciekawego w telewizji. Mogę nawet serdecznie go polecić, bo każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Jakąś własną filozofię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz